babcia

Dawniej młodzież i szkoła były nieco inne…

To będzie nietypowy artykuł. Jego bohaterką będzie pani Teresa Wojdała, która opowie nam o tym, co myśli o szkole oraz o problemach dzisiejszej młodzieży.

Ten artykuł jest z jeszcze jednego powodu wyjątkowy. Otóż jego autorka, czyli ja – Lena Wojdała – jestem wnuczką bohaterki tekstu!

Babciu, co myślisz o dzisiejszej młodzieży?

Współczesna młodzież nie ma zbyt dobrej opinii wśród dorosłych, szczególnie w kręgu osób starszych. Zarzuca się im, że są leniwi, niezainteresowani społecznymi sprawami, nie stronią od alkoholu i innych używek.

Czy to aby na pewno jest wina nas młodych, że tak nas oceniasz?

Oczywiście, że nie! W dużym stopniu to, jak jest ukształtowane dziecko, zależy od środowiska, w którym się obraca – od jego rodziców, rówieśników, sąsiadów. Nie wszystkie dzieci mają równe szanse rozwoju i być może to z tego wynika fakt, że niektóre gubią się w postępowaniu, chcąc jak najszybciej dorosnąć, popełniają błędy i łamią zasady.

Dobrze to większość osób rozumie…

Niektóre dzieci mają kłopot powiedzieć dorosłym o swoich problemach.

Babciu, a co myślisz o dzisiejszej szkole? Zmieniło się coś w przeciągu tych lat, kiedy sama byłaś uczennicą?

Tak jeżeli chodzi o szkołę to zauważam bardzo duże zmiany. Zmienił się system nauczania, oceny, wymagania. A co najważniejsze w moich czasach nie było tyle różnych technologii, które teraz ułatwiają wam życie. Poza tym dla nas starszych jest niezrozumiałe to, że w tych telefonach na przykład da się pograć tak zwanym słowem. Zresztą u nas w domu nigdy nawet nie było internetu!

A jak się odbywały lekcje na wsi?

Mieliśmy bardzo małą szkołę. Dziś pozostał po niej tylko gruz i opuszczony dom.

Dużo dostawałaś szóstek?

Kiedy ja chodziłam do szkoły, najlepszą oceną była piątka, szóstek jeszcze wówczas nie było, stąd też żadnej nie otrzymałam! Nie było też tylu samochodów co dziś, więc na lekcje chodziliśmy pieszo. W szkole było pięciu nauczycieli i jedna dyrektorka. Poza tym mieliśmy niemal identyczne przedmioty, jakich i wy dzisiaj się uczycie.

A co z zajęciami pozaszkolnymi?

Oprócz szkoły pomagałam w gospodarstwie, mieliśmy zawsze dużo pracy. A gdy były mrozy -20 stopni, to mieliśmy odwoływane lekcje. I tak między domem i szkołą toczyło się moje życie…!